PASTOWANIE GLANÓW

Pastowanie glanów to tylko jeden (a zarazem ostatni) z etapów składających się na ich kompletną konserwację. W tym artykule dowiesz się o wszystkich niuansach związanych z pastowaniem glanów. Pastowanie, choć niezbędne, nie załatwia więc wszystkiego – zarówno w kwestii czystości, estetyki glanów, jak i ich żywotności. Posiadacze glanów często popełniają błąd, sądząc, że można ograniczyć się do fazy ostatniej lub pierwszej.

Później, zawiedzeni efektami (przeciwnymi do zamierzonych) porzucają jakiekolwiek zabiegi konserwacyjne, narzekając, że są bezsensowne, a nawet nieskuteczne. Nic podobnego – dbałość powinna być po prostu kompleksowa.

OSIĄGALNY IDEAŁ GLANÓW

Glany, które mają za sobą wiele przygód, a zarazem podchodzące do każdej nowej przygody w pełnym blasku – oto wzór. Nie jednak wzór niedościgniony; wystarczy poświęcić glanom – od czasu do czasu – odrobinę cierpliwości i uwagi. Nie ma tu również dróg na skróty, a te, które się tak reklamują, nie tylko nie czynią glanów ładniejszymi, ale wręcz pogarszają ich stan. Dlatego opisane tu wskazówki co do pastowania nie są jedną z tych rzekomo cudownych recept.

To uniwersalne, ponadczasowe i sprawdzone zasady, które służą skórzanym butom odkąd te ujrzały światło dzienne w swojej historii. Swoisty elementarz. Z pewnością znane są Ci widoki prezenterki spryskującej zaschnięty brud magicznym preparatem, a następnie zmazującej ten brud za jednym pociągnięciem gąbki. Niedługo dowiemy się, że produkt wystarczy kupić i postawić na półce, a praca wykona się sama. Oczywiście, takie scenariusze to bujda i nie inaczej rzecz ma się z pastowaniem glanów.

PRZYGOTOWANIE DO PASTOWANIA GLANÓW

To prowadzi jednak do ważnego wniosku – jeśli jakaś pasta lub wosk reklamują się w analogiczny sposób, jest to świetny sygnał, by omijać takie specyfiki szerokim łukiem. Postaw raczej na środki od starych, znanych i cenionych marek – nie będziemy tutaj ich reklamować, ponieważ artykuł nie zawiera lokowania produktu. Jedno jest pewne: takich dobrych środków nie jest na rynku mało. Wybór jest przyzwoity.

Kiedy masz już pod ręką dobrą pastę do obuwia (bądź równie dobry wosk), pozostaje Ci się wyposażyć w szczotkę z końskiego włosia, szmatkę (najlepiej bawełnianą) oraz rajstopy z nylonu. To w zasadzie cały zestaw niezbędny do porządnego wypastowania glanów. Z pomocą tych narzędzi uzyskasz glany schludne, o perfekcyjnym połysku, odświeżone. O ile oczywiście właściwie tych narzędzi użyjesz, czyli tak, jak poniżej to przedstawiamy.

JAK POWINNO WYGLĄDAĆ PASTOWANIE GLANÓW

Przede wszystkim – trzeba to przypomnieć – buty muszą być już czyste, czyli poddane poprzednim zabiegom konserwacyjnym (to dla wszystkich, którzy czytanie rozpoczęli dopiero od tego akapitu). Na tak przygotowane glany nałożyć trzeba niezbyt grubą warstwę pasty/wosku. Środek ten musi być nałożony względnie równomiernie! Jeśli chodzi natomiast o kolor pasty, powinien być on oczywiście jak najmocniej zbliżony do koloru glana.

Jeśli barwa pasty odstaje od barwy obuwia, wówczas lepiej, jeśli to pasta jest nieco ciemniejsza, nie na odwrót. Dlaczego? Otóż specyfik jaśniejszy zaznaczy się nieprzyjemnie w miejscu nieznacznych spękań glana – w ten sposób stworzy też trwałe ślady, których usunięcie może graniczyć z cudem. Problem ten nie dotyczy, rzecz jasna, czerni. Od tego momentu za środek domyślny przyjmiemy pastę.

CZYM NAKŁADAĆ PASTĘ NA GLANY

Czym nakładać pastę na glany? Tutaj sprawdzi się właśnie kawałek bawełnianej szmatki – jeśli masz na zbyciu jakąś koszulę, nie pozbywaj się jej – niech służy Ci za zapas materiału do pastowania. Taką szmatkę nawiń na palec w ten sposób, by nie utworzyły się żadne fałdki (w nich naddatek pasty mógłby zabawić się z Tobą w chowanego). W każdym razie, nabieraj taką ilość środka, która będzie w sam raz na konkretny kawałek glana.

Sprawdza się reguła „lepiej za mało niż za dużo” – jeśli zupy nie dosolisz, nie trudno dosolić ją już jedząc; nieco trudniej z „odsoleniem”. Lepiej zatem, byś powtórzył nakładanie kilkukrotnie, niż zaaplikował gruby kawał pasty. Nie dojdziesz z nim do ładu… ani do pożądanego połysku. Gdy zauważysz, że szmatka trochę się odwinęła i równolegle z nią używasz też palca, pędź z nim szybko pod kran! Ślady po paście do obuwia w kategorii zmywalności mogą konkurować z towotem. Cóż, pastowanie glanów wiąże się z pewnymi nieprzyjemnościami.

JAK POPRAWNIE PASTOWAĆ GLANY

Pastuj glany w sposób delikatny, wykonując okrężne ruchy. Startem powinien być czubek glana, następnie dopieszczony musi być jego środek, później boki, na końcu pięta. Pamiętaj jednocześnie, by w tej fazie nie doszukiwać się niecierpliwie efektu połysku. To jeszcze nie ten moment. Przeciwnie, jeśli glan staje się coraz bardziej matowym monolitem, jest to dobry znak! Nie zapominaj również o bokach podeszew i bokach zalążków obcasa. Są one widoczne i wprawne oko bez trudu wychwyci różnice, jeśli te części będą kontrastować z pozostałą powierzchnią glanów. Kiedy to wszystko zrobisz, zrób też przerwę.

Niech glany spoczywają w pokoju. Lub gdziekolwiek, gdzie mogą wchłonąć specyfik. Tu ujawnia się ważna zasada – glanów nie warto pastować na ostatnią chwilę, tuż przed wybyciem na jakąś imprezę. Przerwa na wchłonięcie pasty powinna trwać bowiem co najmniej godzinę. Jeśli jest nieco krótsza, nie ma jeszcze tragedii, ale wyraźne odstępstwa rodzą wyraźnie niemiłe rezultaty. Takimi bezlitosnymi prawami rządzi się pastowanie.

PROLOG DO POLEROWANIA GLANÓW

Na samym początku polerowania weź znów kawałek bawełnianej szmatki i tak jak wcześniej, odpowiednio nawiń ją na palec. Lepiej jednak użyj do tego świeżej szmatki (dlatego tak nieoceniony jest wspomniany wcześniej zapas). Polerowanie powinno się uskuteczniać identycznie, a więc w grę wchodzą tylko okrężne, dość powolne ruchy. Podobnie z kolejnością partii glana – najpierw zatem czubek, potem środek, a na końcu boki i pięta.

Po niedługiej chwili takiego wstępu zaczniesz dostrzegać znamiona średniego połysku, który stopniowo pojawia się na całości glanów. Sporo osób zaczyna w tym momencie spoczywać na laurach. Glany osiągnęły jakiś tam połysk, więc niby można byłoby już skończyć. Jakby to powiedział Radosław Kotarski – nic bardziej mylnego! Wydobycie pełnego potencjału glanów dopiero przed Tobą.

WŁAŚCIWE POLEROWANIE GLANÓW

Jeśli zdobędziesz się tylko na nieco większe poświęcenie, uzyskasz o wiele bardziej imponujący efekt. Co jednak potrzebne jest oprócz determinacji? Przepis jest prosty: trochę pasty i trochę… wody. Znowu zaprzęgnij do pracy bawełnianą szmatkę, tym razem nieśmiało zanurzając ją w małej ilości wody. Taką wilgotną szmatką przetrzyj glany, przy czym szczególny nacisk połóż na piętach oraz czubkach – kiedy te nieco odstają od reszty swym połyskiem, glany prezentują się znakomicie. Taka symboliczna ilość wody pozwala na odpowiednie zmiękczenie ostatniej warstewki pasty, umożliwiając polerowanie.

Po takim przetarciu wystarczy, że nałożysz następną, znikomą dosłownie ilość pasty i będziesz posiłkować się nią, kontynuując polerowanie. Ogólne zasady pozostają natomiast te same. Ten konkretny cykl możesz powtórzyć wiele razy – im więcej, tym lepiej, jeśli chodzi o rezultat. Co bardziej gorliwi porywają się na kilkanaście powtórzeń, lecz nawet trzy razy zapewniają wystarczająco olśniewający efekt. Tutaj pewna ciekawostka: niektóre legendy otóż mówią, że w miejsce wody lepiej jest nawet użyć… śliny.

Znasz być może określenie „spitshine”? To nie tylko piosenka amerykańskiego rapera, znanego m.in. z „odpicowywania bryki”. Spitshine to angielski frazeologizm na dopieszczanie czegoś z pomocą śliny. Jeśli nie spróbujesz, nie będziesz wiedział. To już tylko Twoja decyzja. Spluwanie na glany nie musi być w każdym razie wyrazem braku szacunku wobec nich.

NIECH GLANY BŁYSZCZĄ JAK NAJDŁUŻEJ

To jeszcze nie wszystko? Obowiązkowe etapy masz już za sobą. Jeśli nie chcesz metody optymalnej, możesz już sobie odpuścić. Teraz przedstawimy coś dla prawdziwych perfekcjonistów. Na samym początku było coś o rajstopach i szczotce, a później nie pojawiły się w tekście ani razu… dziwne? Tutaj wszystko się wyjaśni. Rajstopy z nylonu to wspaniały materiał służący do osiągnięcia maksymalnego połysku glanów!

Mało tego, podobny rezultat wymaga z nimi mniejszych zasobów czasu. Jeśli jesteś mężczyzną-singlem, jeszcze nie wszystko stracone. Idź do sklepu i poproś o rajstopy. Gdy ekspedientka spyta, czy znalazłeś już miłość życia, odpowiesz twierdząco. Nie miniesz się przecież z prawdą – jeśli chcesz dopieszczać glany rajstopami, to musi być wyraz jakiegoś uczucia.

Nie trzeba nawet kwadransa, by wprawione w ruch rajstopy nadały glanom idealny błysk. Gdy już wszystkie zabiegi zostały wykonane – łącznie z tym „rajstopowym” – utrzymanie ich efektu będzie możliwe, jeśli każdego kolejnego dnia użyjesz szczotki. Przecieranie glanów szczotką z końskim włosiem sprawi, że wysoki połysk będzie towarzyszyć im na naprawdę długi czas. Tak właśnie wygląda całokształt procesu pastowania.

Być może zabiera on sporo czasu, energii, koncentracji. Wiadomo jednak, że jeśli kochasz coś robić, wtedy pasja rekompensuje poświęcone minuty i kalorie. Dlatego najlepiej, jeśli skoncentrujesz się przede wszystkim na celu, czyli pożądanym wyglądzie Twoich glanów. Wtedy o wiele łatwiej będzie Ci potraktować wszystkie opisane zabiegi jako relaksacyjny rytuał.

Buddyści mawiają, że w stan medytacyjny można wprawić się nawet zmywając naczynia. Skoro tak, pastowanie glanów może być kolejną okazją do wyciszenia umysłu. Później posłuchasz może trochę metalu i osiągniesz równowagę między błogim spokojem i dynamiczną duszą.

Dodaj komentarz